Koronawirus przetoczył się przez Domy Pomocy Społecznej w Polsce i w całej Europie, zabijając tysiące ich mieszkańców. Sytuacja w DPS niewątpliwie zostanie zapamiętana jako jedno z największych dramatów pandemii COVID-19. Ujawniła ona przy tym jeszcze jeden, dotychczas przemilczany fakt: chroniczne niedoinwestowanie tego sektora usług publicznych. Często DPS-y zmagały się z niedoborem personelu, brak było szeroko dostępnych programów asystencji osobistej, czy mieszkalnictwa wspomaganego. A potrzebujących jest wielu. Według danych GUS, w 2019 roku w Polsce w funkcjonowało 875 Domów Pomocy Społecznej, w których zamieszkiwało niespełna 82 tysiące osób.
„Niniejszym oddaję w ręce czytelnika «Pamiętnik czasów zarazy z miejsca przeklętego». Skąd pomysł na tytuł? Pracuję w Domu Pomocy Społecznej na Śląsku”
to pierwsze wersy z wyróżnionego pamiętnika.
T. T. Turman daje nam niepowtarzalny wgląd w przebieg pandemii w jednym ze śląskich placówek tego typu. Autor jest pracownikiem wyższego szczebla w Domu Pomocy Społecznej, a jego życie zawodowe łączy się z opieką nad innymi ludźmi od prawie 30 lat.
W pamiętniku na prawie 110 stronach znajdziemy skrupulatne opisy przygotowań do epidemii oraz próby zapobiegania rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Czytając kolejne kartki razem z autorem odczuwamy niepewność, co do dalszej sytuacji, wpadamy w dezorientację z powodu braku jasnych wytycznych, martwimy się o mieszkańców DPS i liczymy na to, że każdy z nich wyjdzie z pandemii bez szwanku. Najciężej jednak przeżywamy lukę w pamiętniku obejmującą okres od kwietnia do maja, okres, w którym epidemia dotarła do polskich DPS-ów. Te kartki, które mogły, lecz nie zostały zapisane, wyrażają więcej niż słowa.
Autor jednakże nie zaprzestaje na opisanie wydarzeń w DPS i pozwala czytelnikowi wkroczyć do jego domu. Zapoznajemy się z rodziną pracownika DPS i jego psami, patrzmy na to, jak tak wymagająca i pochłaniająca praca wpływa na relacje rodzinne. Poszczególne opisy tworzą unikalną całość, którą – ze względu na objętość – czyta się jak zatrważający reportaż. Wszystko to sprawiło, że zdecydowaliśmy się na przyznanie autorowi wyróżnienia w konkursie.
O wyróżnieniu opowiada członkini zespołu Pamiętników Pandemii, Justyna Kościńska.
0 Komentarzy